"Zrodzona z burzy" czyli o książce, która totalnie mnie pochłonęła i przełamuje wszystkie możliwe schematy, zaskakując czytelnika zwrotami akcji. Wątek miłosny? Oczywiście! Ale nie byle jaki. To, co wydaje się z pozoru znanym schematem, w rękach autorki staje się czymś niesamowitym.
„Zrodzona z burzy” to porywająca opowieść osadzona w mrocznym, pełnym intryg świecie imperium, gdzie los jednej dziewczyny splata się z losem całego królestwa. Od pierwszych stron poznajemy Blaze, której narodziny przyniosły katastrofę i śmierć — jej pojawienie się to początek końca dla wielu ludzi, a jej życie od początku naznaczone jest ciężarem sekretów i strat. Mimo że kiedyś była potężna, przywołała potężną ulewę, obecnie jej moc zniknęła, a ona sama musi odnaleźć w sobie siłę, by stawić czoła przeszłości i przyszłości. Blaze zostaje wciągnięta w brutalną walkę o tron w Złotym Pałacu, miejscu pełnym zdrad, intryg i niebezpiecznych wyborów.
Na jej drodze pojawiają się dwaj niebezpiecznie pociągający mężczyźni — dziedzic korony Hal i tajemniczy zawodnik Fox — którzy mogą odmienić jej los na zawsze. Dziewczyna musi odzyskać nie tylko utraconą moc, ale i odwagę, by zawalczyć o swoją przyszłość.
Polubiłam bohaterów tej książki, w zasadzie nie ma tutaj nikogo, do kogo miałabym jakieś uwagi. Autorka zadbała, aby byli różnorodni i każdy odznaczał się indywidualnymi cechami charakteru. Nie brakuje męskich bohaterów, którzy potrafią skraść serce czytelniczek. Ciężko stwierdzić czy bardziej polubiłam Hala czy Foxa, brat Blaze, czyli Flint również jest fajnym chłopakiem, któremu kibicuję. W cieniu jest również nauczyciel River, który wydaje mi się, że z pewnością wniesie zaskoczenie na karty powieści. Postać samej głównej bohaterki również mi nie przeszkadza, pomimo siedzenia siedemnaście lat w zamknięciu, pod kloszem, nie odbiega jakoś szczególnie swoim zachowaniem. To raczej sympatyczna bohaterka, która potrafi obudzić w sobie iskrę.
Fabuła książki jest niezwykle wciągająca. Motyw utraconej mocy, walka o tron poprzez turniej, magiczne zdolności związane z żywiołami, intrygi pałacowe i wątki miłosne są ze sobą dobrze połączone oraz ciekawie poprowadzone. To także historia o sile wewnętrznej przemiany, odwadze i determinacji, które pozwalają wyjść z mroku i zawalczyć o własne przeznaczenie. Bardzo spodobał się mi sposób, w jaki prowadzone są wątki miłosne. Byłam miło zaskoczona obrotem spraw i pomysłem autorki na zwrot akcji. Jeśli chodzi natomiast o sam turniej, to ciekawie śledziło się zmagania Blaze i reszty uczestników, ale także wewnętrzny rozwój głównej bohaterki. To jak zmaga się z własnymi emocjami, przeszłością i przekuwa je w swoją potęgę, jest pochłaniające. Irytowało mnie jednak, że sama nie lubiła być oceniana przez pryzmat pozorów i przeszłości, a jednak sama robiła to samo wobec Foxa, co uważam że okropną hipokryzję.
Wykorzystanie żywiołów, intrygi pałacowe oraz podział królestwa ze względu na poszczególne żywioły spodobały się mi. Kreacja Przywoływaczki Burz oraz Rozłamywcza Ziemi to zdecydowanie coś fajnego i świeżego, co nadaje fabule mocy. Cieszę się jednak, że nie są zbudowani jako niezwyciężeni. W fabule nie brakuje również czarnych charakterów, które sprawiają, że nie brak jej emocji. Również otoczka związana z Oczami jest intrygująca.
Z elementów, które trochę nie zostały dopracowane i mogły być bardziej rozwinięte, to treningi pozwalające Blaze opanować zdolności żywiołu wody. Dość szybko totalny brak umiejętności został przemieniony w umiejętne ich używanie, chociaż przez siedemnaście lat były uśpione. I chociaż było opisanych kilka treningów, to trochę liczyłam na coś więcej, na niepowodzenia i powolne rozwijanie.
"Zrodzona z burzy" to świetna książka, przy której bawiłam się wyśmienicie. Z niecierpliwością czekam na kontynuację i jestem ciekawa, co autorka dalej wymyśli. Nie brakowało zaskakujących momentów, szczególnie tych związanych z wątkami miłosnymi. Tutaj naprawdę sporo się działo. Cały turniej pozwalający zdobyć koronę, niecne zamiary niektórych bohaterów, historia z trzema siostrami i talizmanami, które mają ogromne znaczenie w fabule i jeszcze nierozwinięty, tajemniczy motyw Magów oraz ludzi z Innych Krain zachęcają do czekania na dalsze losy Blaze. Mam nadzieję, że bardzo szybko uda się nam poznać finał tej historii.
I kibicuję zdecydowanie Foxowi!
Egzemplarz bezpłatny recenzowany w ramach współpracy z wydawnictwem

Brak komentarzy