Książki skierowane do młodzieży raczej kojarzą się jako takie lekkie i bez większej głębi. Jednak nie w wykonaniu Daisy Garrison. "Jeszcze sześć takich czerwców" to nie jest prosta historia, to książka pełna głębi, wielowarstwowych bohaterów, smutnej przeszłości, nastoletniego życia, rozterek, nauki emocji, odkrywania samego siebie i przyjaźni, która jest warta więcej niż wszystko i która jest oparciem na każdego zło świata.
Fabuła powieści skupia się na losach licealistów, którzy spędzają ostatni rok w obecnej szkole. Jednym z głównych bohaterów jest Caplan, który jest wszystkim znany jako odważny i przystojny chłopak, prawdopodobny król balu maturalnego mający u boku piękną i równie popularną dziewczynę, z którą dramatycznie się rozchodzi i schodzi. Natomiast główną bohaterką jest Mina, cicha, ale jednocześnie niezwykle mądra dziewczyna, skupiająca się na swoich książkach.
Tych dwoje połączyła niezwykła przyjaźń, po tym jak oboje stracili kogoś, kogo kochali. I chociaż wydają się zupełnie inni, to jednak dogadują się bardzo dobrze, nawet bez słów.
Wszystko jednak się zmienia, gdy Mina idzie na pierwszą randkę w swoim życiu i to z przyjacielem Caplana, a w nim samym zaczynają się budzić nieznane dotąd uczucia.
Z początkowego opisu książki wydawało mi się, że będzie to zwyczajna historia o nastolatkach, w której zapewne będą stereotypowi bohaterowie. Zostałam jednak bardzo miło zaskoczona, ponieważ Mina chociaż jest cicha, potrafi się odgryźć, a także iść przez życie z godnością. Nie użala się nad sobą z powodu gorszego potraktowania przez popularne koleżanki, pokazuje klasę nie płacząc przy nich i nie dając się im stłamsić. Nie jest to też postać, która rozczula się nad sobą przy innych, aby mogli wykorzystać jej słabości. Jej postać jednak pokazuje jak mniej lubiane i charyzmatyczne osoby łakną znaleźć się wśród osób popularnych oraz cenionych w szkole. Jak szybko potrafią zapomnieć o wyrządzanych krzywdach oraz swoich granicach, jeśli mogą znaleźć się wśród tych "fajnych". Podoba się mi, że nie jest to typowa cicha osoba zatracona w książkach, ale dziewczyna, która w gronie swoich przyjaciół ma niezwykłe poczucie humoru i fajny charakter.
Caplan natomiast trochę mnie rozczarował. Nastoletnie zauroczenie to jedno, ale jednak pozwalanie swojej dziewczynie czy jej koleżankom na mówienie złych słów na swoją przyjaciółkę albo jej gorsze traktowanie jest dla mnie niezrozumiałe. Niby się stara i chciałby, aby się polubiły, ale jakoś słabo mu to szło. Generalnie poza tym mankamentem jego osobowość jako przyjaciela jest naprawdę dobra. W obliczu problemów przyjaciółki zostawia wszystko dla niej, aby ją wspierać i pomóc w rozsypce.
Największym zaskoczeniem okazała się jednak Hollis. Myślałam, będzie to stereotypowa, pusta, popularna lalka, a jak się okazało, była to naprawdę całkiem w porządku dziewczyna, dobra obserwatorka i przyjaciółka. Jej z początku wredne zachowania wobec Miny stały się dla mnie zrozumiałe. Bo jak ma się czuć dziewczyna, która kogoś kocha bezgraniczne, ale jednak bez wzajemności?
Kreacja bohaterów zarówno tych wymienionych przeze mnie jak i pozostałych wyszła autorce bardzo dobrze. Każdy z nich jest inny, charakterystyczny i na swój sposób wyjątkowy. Relacje między nimi są głębokie, ale również nastoletnie i takie jakie w tym okresie powinny być, mają swój urok. Podoba mi się ich beztroska w pewnych momentach, ale także nauka emocji i poznawanie samych siebie. Nie brakuje momentów, w których gubią się we własnych uczuciach i to jest jak najbardziej fajne, realne. Daisy Garrison wyszła poza ramy twardo utartych schematów i chociaż z początku wykorzystuje motyw cichej dziewczyny, popularnego chłopaka i jego wrednej, równie popularnej dziewczyny, to jednak nadała im głębi i zrobił niezły zwrot, pokazując coś więcej.
Historia przedstawiona w książce pokazuje, że często zatracamy się w swoich uczuciach platonicznie lub też mylimy przyjaźń z miłością i nasze postrzeganie zmienia się dopiero w momencie, gdy w życiu przyjaciela czy też przyjaciółki pojawi się ktoś inny, kto będzie ją lub go obdarzać zainteresowaniem, zabierze na randkę czy też pocałuje na naszych oczach. Jednak to nie tylko opowieść o przyjaźni, ale także historia o stracie najbliższej osoby, pogrążeniu się w żalu i żałobie, zatraceniu samego siebie pod wpływem trudnych wydarzeń z przeszłości. Jednocześnie całość ma nadaną nastoletnią nutę, beztroskość i lekkość, dzięki którym trudne tematy nie są przytłaczające.
"Jeszcze sześć takich czerwców" to książka, która mnie zaskoczyła, wciągnęła i z przyjemnością śledziłam losy bohaterów.


Mam ją u siebie i jestem ciekawa, czy moje wrażenia będą podobne.
OdpowiedzUsuń